16-letni Donald mieszka wraz z rodziną w małym miasteczku położonym nad zatoką. Chłopak stara się pomagać ubogim rodzicom i bratu, który po wypadku wymaga specjalnej opieki. Niestety nie jest to łatwe, biorąc pod uwagę fakt, że nastolatek chciałby więcej czasu spędzać ze swoimi rówieśnikami (zwłaszcza tymi płci żeńskiej). Matka chłopaka pragnie by jej syn poszedł na studia i został księdzem. Donald nie ma jednak jeszcze pomysłu na siebie. Przyszłe wydarzenia (próby macanek przez klechę-geja, oraz morderstwo popełnione przez policjanta, który jest również ojcem sympatii Donalda) sprawią, że chłopak będzie mógł spojrzeć na swe życie z innej perspektywy.
Całkiem niezły obraz, który dodatkowo uatrakcyjnia występ Liv Ullmann (choć jej akcent był lekko przesadzony). Mamy tu uniwersalną opowieść o problemach związanych z dorastaniem i wybieraniem recepty na siebie. Być może za dużo tu ostro nakreślonych morałów, ale warto na to przymknąć ślepia.
Kiefer Sutherland w jednej ze swoich pierwszych ról, tym razem jako grzeczny chłoptaś-prawiczek z nienagannie przyczesanymi włoskami.