Zazwyczaj jeśli film totalnie mi się nie podoba, ale wiem, że po prostu nie trafił w mój gust, a być może jest perełką w swojego gatunku (którego ja nie znam i nie chcę znać;)) staram się nawet tu nie oceniać go (tak jak np nie czytam książek sf , więc nie wiem która z nich jest arcydziełem w tej klasie - nie czytam, nie krytykuję), Jednak w tym wypadku wymęczyłam się i wynudziłam tak dokumentnie, że daję upust swym emocjom;) Jednak jako ze zmarnowałam czas w kinie, to już tu się nie rozpisuję. Jak dla mnie to opowieści dziwnej treści, nudne jak nie wiem i podane w tak toporny sposób, ze zgrzytałam zebami po 20 min. Jedno trzeba przyznać - nigdy nie wiadomo czego po Caraxie się mozna spodziewać;)